Afera z wiceministrem sprawiedliwości. PO żąda dymisji Zbigniewa Ziobro
We wtorek 20 sierpnia na konferencji prasowej w Sejmie politycy Platformy Obywatelskiej skomentowali sprawę współpracy wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka z internetową hejterką atakującą sędziów. Sformułowali na niej żądanie dymisji szefa całego resortu, Zbigniewa Ziobro.
– Nie wyobrażamy sobie, aby minister Ziobro dalej pełnił swoją funkcję. Osoby, które łamią kręgosłupy polskim sędziom, nadal sprawują funkcje publiczne. Natychmiast powinno rozpocząć się postępowanie dyscyplinarne wobec ministra Piebiaka. Jeżeli Zbigniew Ziobro tego nie wykona, powinien zostać zdymisjonowany – mówił Robert Kropiwnicki.
– Pan minister zasłużył się skandalicznymi decyzjami, aby podporządkować sądy politykom. Zamach na wolne sądy nie do końca wyszedł PiS-owi, stąd metody rodem z Białorusi. Nie mam wątpliwości, że jego kariera polityczna dobiegła końca — wtórował koledze Paweł Olszewski.
Wiceminister w tandemie z hejterką
Onet dotarł do osoby, która w porozumieniu z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem miała zajmować się internetowym hejtem i rozsyłaniem kompromitujących informacji na temat polskich sędziów. Dziennikarze zaprezentowali screeny z wymienianych w tym temacie wiadomości. Jednym z celów akcji był szef „Iustitii”, największego stowarzyszenia sędziowskiego.
„Pomysł mam taki. Rozesłać to anonimowo do wszystkich oddziałów Iustitii. I do samego zainteresowanego. Gazety odpadają bo brak dowodów. Mam nr do męża kochanki. Jest możliwość skorzystać z bramek internetowych lub z karty sim, ale nie mam jej na kogo zarejestrować. Mogę zagadać z R. [tu pada nazwisko znanego dziennikarza TVP]. Może on pogrzebie ale brak źródła i dowodów, trochę kiepsko. Jakie jest Pana zdanie? I czy ogólnie nam coś to da. Czy nam pomoże?” – pytała wiceministra internetowa hejterka.
„Myślę, że da i pomoże. Ważne, żeby się przeszło choćby i po Iustitii z kim mamy do czynienia. Ludzie to rozniosą, a Markiewicz przygaśnie wiedząc co na niego jest. Może Kuba [jak wynika z innych wiadomości, które widzieliśmy, chodzi o Jakuba Iwańca, bliskiego współpracownika wicemin. Piebiaka] miałby pomysł jak to rozpowszechnić, nie zostawiając śladów?” – miał odpowiedzieć Piebiak.
Rozmówczyni polityka czuła, że jej działania są nie tylko nieetyczne, ale mogą mieć też inne konsekwencje. „Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą” – pisała w kontekście tej samej operacji. „Za czynienie dobra nie wsadzamy” – odpisał jej wiceminister sprawiedliwości.